Łódź. 27 września obchodziliśmy wraz z naszymi klientami i partnerami jubileusz 20-lecia naszej firmy. W uroczystości wzięli udział członkowie rodziny Wirthwein oraz członek zarządu Rainer Zepke, a także nasi koledzy z oddziałów w Creglingen i Nauen, którzy 20 lat temu pomagali nam przy instalacji naszej produkcji i nadal wspierają nas w bieżącej działalności. Na naszą uroczystość jubileuszową do Łodzi przyjechał także wiceprzewodniczący Rady Nadzorczej Edmund Brenner.
Uroczystość rozpoczęła się pewnego rodzaju „próbą generalną“: przed południem pokazaliśmy naszym kolegom przybyłym w Niemiec dział produkcji, montażu i logistyki, a następnie grupa udała się na zwiedzanie Łodzi. Nasi niemieccy goście dowiedzieli się wielu informacji z historii miasta, które jeszcze w 1790 roku liczyło niespełna 200 mieszkańców i w kolejnych dziesięcioleciach dzięki przemysłowi tekstylnemu niezmiernie dynamicznie rozwijało się i szybko zyskało nazwę „polskiego Manchesteru “. Liczba mieszkańców wzrosła do czasu wybuchu drugiej wojny światowej do blisko 672.000 osób. Wielu przemysłowców było Niemcami, wśród nich rodzina Scheiblerów, która w Łodzi posiadała ok. 500 hektarów i konkurowała o bogactwo, władzę i wpływy z Białą Fabryką rodziny Geyerów i żydowskim fabrykantem Israelem Poznańskim.
Łódź miała także znaczących mieszkańców rosyjskich oraz dużą wspólnotę żydowską i dlatego uchodziła za „miasto czterech kultur “. Nasza przewodniczka pokazała nam reprezentacyjną ulicę Piotrkowską, a także Manufakturę, dawną fabrykę tekstylną rodziny Poznańskich, która dziś jest największym centrum handlowym, kulturalnym i rozrywkowym w Polsce. Poznaliśmy także ciemne strony historii miasta, które niestety wiążą się z Niemcami. W latach terroru 1939-45 narodowi socjaliści zmienili nazwę miasta na Litzmannstadt– na cześć generała pierwszej wojny świtowej Karla Litzmanna, który pokonał Rosjan i zajął Łódź. Ludność żydowska miasta została osadzona w getcie łódzkim i wysłana na śmierć do obozów zagłady w Chełmnie i Oświęcimiu. Z około 250.000 Żydów mieszkających w Łodzi holocaust przeżyło jedynie około 800 osób.
Na szczęście Polacy i Niemcy spotykają się dziś w przyjaźni – i my także chcemy nadal mieć wkład w budowanie wzajemnych relacji opartych na zaufaniu i współpracy.
Gdy koledzy z obu niemieckich oddziałów w Creglingen i Nauen poznawali nasze miasto i jego historię, wczesnym popołudniem przywitaliśmy przedstawicieli naszych klientów i w trzech grupach oprowadziliśmy gości po pięciu nawach naszej hali fabrycznej. Przy pięciu punktach informacyjnych pracownicy przedstawiali aspekty zakresu swoich obowiązków i odpowiedzialności: planowanie produkcji, produkcja elementów wtryskowych przeznaczonych dla różnych linii biznesowych, utrzymanie ruchu i konserwacja narzędzi, montaż i bardzo skomplikowana logistyka. Wielkie podziękowana za całość przygotowań kierujemy do koleżanek i kolegów: Karoliny Piotrowskiej, Karoliny Ścibior-Wojtunik, Mateusza Janiszewskiego, Przemysława Rutkowskiego, Rafała Matysiaka, Mateusza Tarnowskiego, Tomasza Sęczkowskiego, Sylwestra Terki, Jarosława Zająca, Małgorzaty Ulężałaki, Aleksandry Szyller i do całego zespołu Wirthwein Polska Sp. z o.o.
Nasze osiągnięcia i nowoczesność produkcji zrobiły na naszych gościach bardzo duże wrażenie. Szczególnie należy podkreślić, że cała kadra kierownicza jest polska – i to już od samego początku – to znaczy od dwudziestu lat.
Po zakończeniu zwiedzania przygotowaliśmy dla naszych gości i pracowników busy, które wszystkich przewiozły na stadion piłkarski „Widzewa“, gdzie odbyła się uroczysta ceremonia jubileuszu 20-lecia naszej firmy, a na którym normalnie zawodnicy trzeciej ligi polskiej kopią piłkę przed 18.000 widzów.
Dyrektor oddziału Damian Stefurak wyraził radość, że nasi klienci i partnerzy tak licznie zapowiedzieli swój udział w naszych uroczystościach jubileuszowych. Przywitał około 250 gości w bardzo uroczystej atmosferze.
Następnie odbyła się oczekiwana w dużym napięciu premiera filmu „20 lat firmy Wirthwein Polska“. W niezmiernie emocjonalnych scenach czterej pracownicy Tomasz Sęczkowski, Zbigniew Szarabajko, Sylwester Terka i Jerzy Wojda, którzy od 20 lat dochowują wierności naszej firmie, opowiedzieli o pierwszych latach i dotychczasowym rozwoju do największego oddziału firmy Wirthwein w świecie. Dyrektor oddziału Damian Stefurak wyjaśnił na koniec, co dla niego znaczy nasz slogan „Wirthwein to my“: wtryskarki, narzędzia i surowce teoretycznie każdy może sobie kupić i wyprodukować wyroby, ale liczą się ludzie, którzy firmę Wirthwein czynią tym, co w Polsce opisuje się jako „20-letnią historię sukcesu“. Film można także obejrzeć na naszej stronie internetowej.
W imieniu Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej Dorota Lombardi przekazała w swoim przemówieniu najserdeczniejsze życzenia i wyraziła ogromną radość, że rozwój firmy Wirthwein w Łodzi przynosi tak dobre owoce. Zapowiedziała także przychylność ze strony Specjalnej Strefy Ekonomicznej w przyszłości.
Udo Wirthwein przypomniał w krótkiej retrospektywie powstanie oddziału w Polsce przed 20 laty. Na Papierniczej rozpoczęła się produkcja 175 systemów dziennie komponentów do pralek – dzisiaj produkowane są wprawdzie nadal części do frontów i tyłów do pralek, ale jest to 5.500-6.000 systemów dziennie na łącznie jedenastu wtryskarkach.
Marcus Wirthwein przywołał w uroczystym przemówieniu dokonania minionych lat, podziękował przy tym wszystkim pracownikom, którzy mieli swój wkład w osiągnięcia firmy, ale wyraził także uznanie dla ostatnich wysiłków oddziału w Łodzi. Wiele maszyn zostało przeniesionych, zoptymalizowana została produkcja zgodnie z zasadami LEAN, wdrożony został system zarządzania magazynem SAP i uruchomiona została hala montażowo-logistyczna. Marcus Wirthwein podziękował załodze za jej pracę, wyraził także szczególne podziękowania dla wszystkich tych pracowników, którzy z racji wysokiego sezonu podczas uroczystości musieli pracować na popołudniowej zmianie.
Podczas zwiedzania miasta goście dowiedzieli się, że Łódź jest także bardzo znana w branży filmowej, oprócz Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej jest tu także „Aleja Gwiazd” , jak słynna „Walk of Fame“ w Hollywood. Dlatego jako moderatora poprosiliśmy Steffena Möllera, który w Polsce jest bardzo znanym komikiem. Möller doskonale mówi po niemiecku i po polsku i dlatego był najlepszą obsadą na nasze święto. Podczas godzinnego występu wyjaśnił nam największy szok kulturowy między Polską a Niemcami. Dowiedzieliśmy się więc, że Polacy z racji deklinacji mają wiele nazwisk i zasadniczo są pesymistyczni. Na pytanie „Co słychać?“, na które w Niemczech zwykle opowiada się krótkim, rzeczowym „dobrze“, odpowiadają: „jakoś, codzienna bieda“. Ponieważ jednak Polacy są bardzo emocjonalni, dowiedzieliśmy się o zwyczajach świątecznych: w Niemczech na Boże Narodzenie życzymy sobie „wesołych Świąt“ i dochodzimy tym już do granicy radości, podczas gdy w Polsce życzenia są bardzo indywidualne, które przechodzą w pozdrowienia dla całej rodziny i wzajemne zaproszenia. Bardzo serdeczny naród, ci nasi sąsiedzi.
Następna część uroczystości odbyła się przy muzyce i tańcach i pokazała, że nasi polscy koledzy nie tylko posiadają wyśmienitą kuchnię, ale także chętnie bawią się i tańczą.
W niedzielę 30 września na stadionie Widzewa odbył się piknik rodzinny z udziałem około 800 osób, a także mecz piłki nożnej obu zespołów firmowych, a wszystko na tej samej murawie, na której zwykle gra trzecia polska liga piłkarska.
Pracownicy oddziału w Łodzi podziękowali rodzinie Wirthwein i całemu zarządowi firmy Wirthwein AG za zorganizowanie tej pięknej uroczystości jubileuszowej.